Niedawno pisaliśmy o projekcie potężnej rakiety wynoszącej do 550 ton na niską orbitę okołoziemską, Sea Dragon, ale mało kto wie że był także projekt statku podróżującego z prędkością 135 milionów km/h (około 12% prędkości światła) oraz docierającego do gwiazdy Bernarda. Poznajcie projekt Dedal !
Zimą 1973 roku, członkowie Brytyjskiego Towarzystwa Międzyplanetarnego (British Interplanetary Society) zebrali się w Londynie, aby zaangażować się w projekt podróży międzygwiezdnej.
Głównym celem było opracowanie wykonalnego projektu niezwykle ambitnej bezzałogowej sondy kosmicznej, zdolnej w ciągu pięćdziesięciu lat dotrzeć do sąsiedniego układu gwiezdnego. Co więcej, założeniem projektów miało być ograniczenie do zastosowania jedynie obecnej i prawie przyszłej technologii, ponieważ pozwoliłoby to pewnego dnia przełożyć teorie na praktykę, gdyby koncepcja ta okazała się wykonalna.

Projekt miał wyznaczone trzy główne reguły:
- Statek kosmiczny musi korzystać z aktualnej lub prawie przyszłej technologii.
- Musi dotrzeć do celu w ciągu ludzkiego życia.
- Musi być zaprojektowany w taki sposób, aby mógł dotrzeć do dowolnej wyznaczonej gwiazdy.
Aby wystarczająco przyspieszyć statek, naukowcy przewidzieli użycie dwustopniowej rakiety z impulsem jądrowym. Rakieta tworzyłaby ciąg poprzez powodowanie bardzo małych wybuchów w krótkich seriach. Kapsuły zawierające deuter i hel-3 byłyby bombardowane wiązkami elektronów o dużej mocy, wywołując w ten sposób fuzję i detonację masy jak maleńka bomba atomowa. Wybuchy te byłyby powtarzane z prędkością dwustu pięćdziesięciu impulsów na sekundę.
Niestety, Hel-3 jest rzadkością i konieczne byłoby wydobycie go z innych ciał niebieskich, np. Jowisza albo Księżyca.
Całość miałaby być złożona na orbicie okołoziemskiej. Całkowita masa sondy miała wynosić 54 tysięcy ton, w tym 3500 ton sonda, 50 tysięcy ton paliwo i 500 ton aparatury naukowej.
Sonda Dedal miała być dwustopniową rakietą, której pierwszy stopień działałby przez dwa lata i rozpędziłby statek do 7.1% prędkości światła, a silniki drugiego stopnia nadałyby jej maksymalną prędkość 12% prędkości światła. Przez następne 46 lat sonda poruszałaby się bezwładnie w pustce kosmosu, gdzie prowadziłaby badania ośrodka międzygwiazdowego, aż osiągnęłaby miejsce docelowe. Przez to, że jej prędkość byłaby dość wysoka, sonda spędziłaby tylko kilka dni w układzie Bernarda, a następnie znów zapuściłaby się w pustkę kosmosu ponieważ nie planowano wyhamowania ani lądowania statku.
Po zbliżaniu się do miejsca docelowego ta ogromna sonda miałaby w planie skierować swoje instrumenty pomiarowe oraz pięciometrowe teleskopy w stronę układu Berdnarda, wykonać kilka zdjęć i razem z pomiarami naukowymi wysłać je na ziemię.
Czterdziestometrowa dysza rakiety miałaby posłużyć jako antena radiowa, przekazując obrazy i dane w kierunku naszego układu słonecznego – stosunkowo jasnej gwiazdy bezpośrednio za statkiem.

Całkowity koszt projektu oszacowano na 100 bilionów dolarów. Dla porównania cała gospodarka światowa w 2008 roku była wyceniana na 61 bilionów.
Taki projekt wymagałby zjednoczenia i współpracy całej ludzkości.
Ciekawością jest że 30 września 2009 roku został ogłoszony projekt Ikar, który jest następcą Dedala ale o tym już w innym artykule.
Źródła:
http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=15&t=19285
https://pl.wikipedia.org/wiki/Projekt_Dedal