Zeszłej nocy na Czerwonej Planecie miało miejsce kolejne przełomowe wydarzenie. Helikopter Ingenuity wykonał swój piąty lot. Tym razem jednak była to podróż w jedną stronę.
Dron wystartował z Pola Braci Wright (historycznego miejsca, gdzie odbył się pierwszy w historii lot na obcej planecie). Śmigłowiec wzleciał na rekordową wysokość 10 metrów (dotychczas maximum wynosiło 5 m). Nastąpiło to po przybyciu nad nowe lądowisko. Nasza mała kanciasta pchełka wspięła się wówczas na maksymalny pułap i wykonała kolorowe zdjęcia w wysokiej rozdzielczości.
Tak jak pisaliśmy we wcześniejszym newsie piąty lot stanowi przejście wiropłatu do nowej, demonstracyjnej fazy podniebnych operacji. Ma to na celu wykazanie, jakie możliwości powinno dać wykorzystanie podobnych konstrukcji w przyszłych misjach. Przykładowo mógłby to być podniebny zwiad czy badanie stref niedostępnych dla łazików. Mówi się również o szczegółowym obrazowaniu przestrzennym z dużych wysokości. Ingenuity ma wykazać, że przedstawione wyżej zadania są w jego zasięgu. Wówczas podobne konstrukcje będą nieodzowną częścią przyszłych misji.
„Piąty lot marsjańskiego helikoptera to kolejne wielkie osiągnięcie agencji”
Powiedział Bob Pearce, zastępca administratora w Aeronautics Research Mission Directorate NASA. „Piąty lot Ingenuity to sukces, który dowodzi słuszności koncepcji łączenia różnych środków badawczych w eksploracji obcych planet”. Śmiałe poczynania maleńkiego śmigłowca są tego doskonałym przykładem.
Przelot rozpoczął się o 9:26 naszego czasu i trwał 108 sekund. Zespół Ingenuity wybrał nowe miejsce lądowania na podstawie informacji zebranych podczas poprzedniego lotu. Zostały wówczas wygenerowane cyfrowe mapy wysokościowe, na podstawie których stwierdzono, że docelowy teren jest niemal całkowicie płaski, więc zespół był spokojny.
Po pomyślnym lądowaniu, Ingenuity oczekuje na nowe instrukcje. W tym wypadku pośrednikiem między dronem a Ziemią jest łazik Perseverance. On sam będzie dalej przemieszczać się na południe, wedle planu, po kilka metrów w ramach tzw. żabich skoków. Dzięki temu, że taka strategia nie wymaga długich jazd, Ingenuity nie pozostanie w tyle. Łazik nadal będzie mógł nadzorować wszystkie przyszłe loty.
„Przyszły plan koordynuje pracę tak, by działania obu pojazdów nie kolidowały między sobą”.
Pozwoli to na utrzymanie koniecznego tempa badań naukowych – powiedział Balaram. „W ciągu kilku następnych tygodni spróbujemy wykonać jeszcze kilka lotów, i wówczas NASA oceni, jak nam idzie. Do tej pory udało nam się uzyskać wszystkie dane dotyczące osiągów lotu, które chcieliśmy zebrać. Dzięki temu Ingenuity pozwala nam na stałe poszerzanie dotychczas niedostępnej wiedzy na temat maszyn latających na innych planetach”.
Źródła:
https://www.nasa.gov/feature/jpl/nasa-s-ingenuity-mars-helicopter-completes-first-one-way-trip