Voyager 1 jest pierwszym obiektem stworzonym przez człowieka, który zdołał wykonać pomiary przestrzeni międzygwiezdnej. Sonda po 9 latach poza umowną granicą heliosfery może dostarczyć nam danych, które pokażą, jak granica wygląda w rzeczywistości.
Voyager 1 zdołał wykonać pomiary gęstości przestrzeni międzygwiezdnej. Jest to do dziś najbardziej oddalona sonda kosmiczna od Ziemi. W 2021 roku pojazd od Ziemi dzieliła odległość 152 au (jednostka astronomiczna odpowiadająca w przybliżeniu odległości Ziemi od Słońca). W 2012 roku sonda przekroczyła heliosferę. Czyli obszar wokół Słońca, w którym ciśnienie wiatru słonecznego przeważa nad ciśnieniem wiatrów galaktycznych.
Zupa międzygwiezdna wcale nie taka pusta?
Jeśli przestrzeń międzygwiezdną wyobrażaliśmy sobie jako spokojne, ciche, wręcz puste miejsce to możemy być w błędzie. Okazuje się, że zarówno jak ocean, przestrzeń ta pełna jest burzliwych fal. Największe z nich pochodzą z rotacji naszej własnej galaktyki. Mniejsze (ale nadal ogromne), mają swe źródło i początek w wybuchach supernowych. Natomiast najmniejsze z nich pochodzą najczęściej od naszego własnego Słońca. Wszystkie te informacje mogą nam pomóc zidentyfikować oraz dostarczyć odpowiedzi na temat przestrzeni międzygwiezdnej.
Co nam może przekazać Voyager 1?
Badania przestrzeni międzygwiezdnej mogą pomóc nam zrozumieć istotę naszej heliosfery. To znaczy wskazać, w jaki sposób powstają gwiazdy podobne do naszego Słońca i jakie jest nasze położenie w galaktyce. Jak naukowcy mogą odpowiedzieć na takie pytania? W momencie, gdy fale przemierzają przestrzeń kosmiczną, poruszają one elektrony znajdujące się w okolicy. Powoduje to powstawanie charakterystycznej częstotliwości, zależnej od momentu, w którym fale te powstały. Ma to bezpośredni wpływ na ich zagęszczenie.
Coraz więcej szumów
W 2012 roku – 3 miesiące po opuszczeniu heliosfery, Voyager 1 po raz pierwszy zarejestrował dźwięki przestrzeni międzygwiazdowej. Za każdym kolejnym razem szumy występowały z coraz większą częstotliwością i intensywnością, były za to nieregularne. Naukowcy twierdzą, że jest to dla nich znakomity materiał do badań gęstości tej strefy. Wskazują jednak, że analiza danych tego typu wymagają dużej dozy cierpliwości.
Jesteśmy dalej niż kiedykolwiek w badaniach gęstości strefy międzygwiazdowej.
Jest to ekscytujące, ponieważ pierwszy raz w historii dotarliśmy tak daleko i możemy zbierać dane z relatywnie dużą regularnością w długim przedziale czasowym. Zakłada się, że w przyszłości na podstawie obecnie pozyskanych danych będziemy w stanie opracować mapę gęstości otaczającego nas wszechświata. Do tej pory udało się zarejestrować w przybliżeniu 40 fluktuacji, a naukowcy są w trakcie opracowywania klucza do ich interpretacji.
Źródła: